czwartek, 3 września 2015

Nie chcę dorastać!

Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo szybko mija rok, drugi, piąty. To oznacza, że "dorosłość" przyjdzie szybciej niż myślałam. Z roku na rok ten fakt zaczyna mnie przerażać, bo chcę pozostać dzieciakiem.


"Chce być już duża!"

Wiecie, kiedy jesteśmy mali to chyba jednym z naszych wyobrażeń jesteśmy my jako dorośli. Już w przedszkolu przecież bawimy się w dom, sklep, modelki czy superbohaterki to wszystko to świat dorosłych. Trzymając miśka pod pachą niektóre dziewczynki przymierzają obcasy swoich mam i jest to jedna z ich "lekcji kobiecości". Wszystkie dziewczyny jakie znałam w przedszkolu chwaliły się, że zakładały ciuchy, w które dosłownie wpadały, ale co tam. Mnie w ogóle to nie kręciło. Bardziej interesowały mnie roboty, które oglądałam w bajkach. Pamiętam jak u dziadka bawiliśmy się z kuzynem w konstruktorów i z wszystkiego potrafiliśmy "złożyć" robota. Wymyślałam różne teorie na temat co jest w telewizorze, tworzyłam kukiełki, bawiłam się samochodzikami i koparką. Wiecie jakie słowo przychodzi mi na myśl  pisząc sobie o moim dzieciństwie: GENDER! Ale ta mała "chłopczyca" mała swoje marzenia. Na początku chciałam zostać nurkiem, bo oglądałam bardzo dużo programów przyrodniczych o rafach koralowych i rybach. Wyobrażałam sobie jak pływam pośród tych wszystkich kolorowych stworzonek oczywiście już jako dorosła... Ogólnie była we mnie chęć szybkiego dorastania. A tak ma chyba każdy dzieciak.


"To już za 10 lat mamo!"
   Na MTV leciało "Sweet Sixteen" nucąc sobie ulubiony kawałek Biebiera zastanawiałam się jak będzie wyglądać moja osiemnastka. Ale zanim to jak ja będę wyglądać w szóstej klasie? Wysoka, wreszcie szczupła (byłam trochę pulchna..) w czerwonych szpilach z wianuszkiem chłopaków wokół siebie i lubiana przez wszystkich. Ta, nie spełniło się. I dobrze. Zamiast trochę wyższej wersji mnie widziałam jakąś licealistkę na koniec podstawówki. Przerysowane to było jak nie wiem co. Ale co więcej na tym etapie? Dojrzałość. Nauczyciele wiecznie we mnie to chwalil: "Ma własne zdanie", "Lubi dyskutować", "Zabiera głos nawet w "dorosłych" kwestiach". Ubierałam się w albo workowate albo obcisłe rzeczy co przy moim wyglądzie nie wygladało najlepiej, ale to dla moich koleżanek się nie liczyło. Przynajmniej tych bliższych. Dużo rysowałam, lepiłam, malowałam, wycinałam, kleiłam no przeróżne formy artystyczne przerobiłam, przez co zyskałam miano "rodzinnej artystki" i już rodzina się zastanawiała po kim mogę to mieć...


"Zostały tylko 3 lata..."

Po moich 15 urodzinach zdałam sobie sprawę jak szybko ten czas mija. Jak szybko żegnamy się z beztroską lat dziecięcych i zostajemy brutalnie wepchnięci w nastoletnią burzę. Ile ważnych rzeczy dzieje się podczas tego okresu. Poznałam smak sukcesów i porażek. Wiem co to marzenia, przyjaźń i zakochanie, co dobre a co złe. Komu można ufać, komu nie, jakie towarzystwa unikać. Czuję się na starszą niż jestem przez te wszystkie rzeczy. Czasami mam ochotę specjalnie popełnić jakieś błędy aby zobaczyć jak to jest. Jednak ile zaufania ze strony moich rodziców bym straciła... Na okres nastoletni mi odbiło i interesuję się zabawkami "dla małych dziewczynek", chcę się ubierać jak one, narzekam na politykę sieciówek, że tak ubogie są kolekcje dla rozmiarów 146-170 na dziecięcym, śmieję się, że nadrabiam dzieciństwo. To tylko dlatego, że za chwilę styknie ta niby dorosła 18 i chcę mieć miłe wspomnienia jeszcze jako dzieciak, bo ciągle nim jestem. I mam wielką nadzieję, że nim zostanę. Typowi dorośli są nudni, bo brakuje im tej cząstki małego chłopca, małej dziewczynki w sobie, która jest nieprzewidywalna, uwielbia się bawić i nie wstydzi się tego.

Życzę wam jak i sobie abyśmy nie zapominali o tym, że jesteśmy dziećmi. Nie udawajmy dorosłych, bo kiedyś możemy tego żałować, że już w tych latach "zabiliśmy"  tą cząstkę pięciolatka w sobie. Cieszmy się naszą swobodą nie tylko teraz ale też jako "dorośli".

Wiem, krótko trochę. I tak, usunęłam poprzedni post (z resztą i tak tylko 3 wyświetlenia). Możecie mnie utłuc czy coś za moją arcy przerwę. Ty Minto w szczególości... Post o fangirls stanął w miejscu. Napewno będzie, ale kiedy to tego nie wiem. Wielkie przepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz